Udało się, w końcu je zrobiłam choć łatwo nie było! Jednak na tak całkiem całkowitą manufakturę hurtowe wykonanie daje w kość ;)
Gdyby bindownicę mieć...albo coś, co by ładnie papier cięło raz dwa..
Ale zrobione, wręczone i mogę pakować się na wyczekane wakacje!!!
Reportażu tym razem nie będzie ponieważ po pierwsze nie było czasu i natchnienia pstrykać zdjęć każdemu etapowi, po drugie to, co udało mi się sfotografować zaginęło na którejś z kart i tylko mój mąż wiedziałby na której więc jeśli je kiedyś znajdę, to dokleję ;)
Zaproszenia są w stylu wybranym przez parę młodą,"koniecznie z koronką" :) Do zaproszeń przygotowałam też księgę gości, oczywiście z motywem koronki - jej sesja później!
Papier pocięty i pozaginany, gotowy do "poszarpania" i obszycia :)
A tu czary mary i już gotowe zaproszenia! Tylko wstążek brakuje...
I gotowe! I spakowane!
A tak wygląda pojedynczy egzemplarz :)
Wspaniale
OdpowiedzUsuńDziekuję!
OdpowiedzUsuńPrześliczne cudenka!
OdpowiedzUsuńpiękne
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :*
OdpowiedzUsuń