Bardzo lubię robić pudełka, mam nadzieję, że da się to zauważyć ;) Szczerze mówiąc (w zasadzie pisząc), to moim skromnym zdaniem wciąż dość ekskluzywna forma składania komuś życzeń. Z doświadczenia wiem, że zazwyczaj ludzie, którzy wybierają ten sposób by komuś podarować dobre słowo, niezwykle troszczą się o to co będzie w środku i jak bardzo zależy im by sprawić radość obdarowanemu. Tym większe moje starania by ich nie zawieść; a nie zawsze ich wybory są moimi - wtedy muszę coś z tym zrobić...zazwyczaj prowadzimy jakiś dialog zmierzający do wzajemnego ukontentowania. A czasem po prostu swawolnie idę za głosem swojej intuicji i nadstawiam karku w razie ewentualnych gromów. Cóż kiedy na razie wystarcza mi...ażurowa parasolka... ;)
To jest takie właśnie moje veto; miało być czarno biało czerwone...Jest takie. Kwiaty na wieczku mojego pomysłu i wykonania; papier na zewnątrz pudełka także. A i altankę sobie wymyśliłam i taką postawiłam - bardzo "moje" to pudełko. Zamiast częstych u mnie podwójnych ścianek tutaj zastosowałam ażurowe "ogrodzenie". Tekturki zembosowałam czarny pudrem - lubię ten efekt - jak lakier na świeżo umytej czarnej limuzynie ;)
Pracę zgłaszam do pudełkowego wyzwania u Agnieszki
do ślubnego z Fifi Rifi
i do ślubnego wyzwania Dream - Craft
Przepiękne! <3
OdpowiedzUsuńBardzo eleganckie pudełko! Podoba mi każdy jego milimetr :) ... No nie mogę wprost oderwać od niego oczu! To sobie jeszcze posiedzę i popatrzę... :) a Tobie dziękuję za udział i wspólną zabawę w wyzwaniu blogowym!
OdpowiedzUsuńPięknie wykonane pudełko, pomysłowa altanka :-))) Kolory na ślub zdecydowanie nie moje :-(
OdpowiedzUsuńLubię takie czarne akcenty!
OdpowiedzUsuń